Dziś biorę pod lupę dostawanie w Kole Zgody, a z nim kwestie miękkiego brzuszka, zaufania, kamuflowania siebie, wyrażania potrzeb i ich sabotażu. Przy okazji wkładam kij w mrowisko narracji pielęgnowania bezgranicznej wdzięczności i “cieszenia się tym, co jest” – które potrafią stanąć na drodze do dostawania tego, czego potrzebujemy!

W Kole Zgody kiedy ty dostajesz, 2. osoba podejmuje działania w odpowiedzi na Twoje potrzeby.

Dostawanie to nie bierność

Jednym z nieporozumień na temat dawania jest zrównywanie go z biernością. Tak jakby zauważanie i wyrażanie swoich potrzeb i bycie w kontakcie z osobą dającą nie były formami aktywności!

Dostajesz wtedy, gdy:

  • zauważasz i wyrażasz potrzebę

  • prosisz 2. osobę o wsparcie w jej spełnieniu

  • tworzysz dla 2 osoby przestrzeń, by zadbała o swoje granice

  • wspólnie znajdujecie formę działania 2. osoby, która spełnia twoją potrzebę i którą ona może ci dać w zgodzie ze sobą

PRZESZKODY

Dawanie (i męczennictwo) dostają zwykle automatyczną etykietę godnego pochwały altruizmu. Dostawanie z kolei jest obwarowane licznymi przeszkodami.

  • wstyd za posiadanie potrzeb (szczególnie seksualnych)
  • zarzut “egoizmu”
  • zakaz “roszczeniowości”
  • mit samowystarczalności
  • przymus produktywności
  • “najpierw obowiązki, potem przyjemności”
  • strach przed pasożytnictwem

Rodzimy się z umiejętnością zauważania i wyrażania swoich potrzeb. Z czasem (lżej lub silniej) oduczamy się wyrażać je bezpośrednio i uczymy się spychać je na dalszy plan lub załatwiać w kamuflażu dawania. Koło Zgody zaprasza do praktyki dostawania bez kamuflażu.

BEZ KAMUFLAŻU, CZYLI JAK?

Aby dostawać w prawdzie, potrzebujemy zrzucić kamuflaż samowystarczalności.

Przyznanie, że zależymy od dawania innych

Spełnianie własnych potrzeb jest ogromnie ważne, ale nie jest w stanie zastąpić potrzeby wspólnoty, relacyjności, poczucia bycia chcianymi, kochanymi. Nie da się napełnić siebie wyłącznie nalewając sobie lub wyłącznie nalewając innym. Potrzebujemy obu źródeł.

Wyrażanie potrzeb odsłania miękki brzuszek

Zrzucenie kamuflażu wymaga przytulenia swojej bezbronności – jasne proszenie o to, czego chcemy to liczenie się z tym, że możemy natrafić na granicę 2. osoby i spotkać się z odmową.

TO NIE DOSTAWANIE

Dostawaniem w rozumieniu Koła Zgody nie jest:

  • przyjmowanie tego, co 2. osoba daje po to, by jej było miło / by jej nie zranić
  • dawanie 2. osobie tego, co chcemy dostać i oczekiwanie wzajemności
  • oczekiwanie, że jeżeli 2. osobie naprawdę na nas zależy, to wyczyta nam w myślach, co chcemy dostać
  • proszenie 2. osoby, by dała nam “poczucie” czegoś (w miejsce proszenia o działanie, dzięki któremu będziemy mieć to poczucie)
  • bezwarunkowa praca nad umiejętnością przyjmowania tego, co świat daje z wdzięcznością, bez uwzględnienia tego, czy to, co dostajesz, spełnia twoje potrzeby

ZAUFANIE

Żeby dostawać, nie trzeba mieć idealnych “umiejętności komunikacyjnych”. Potrzebne jest natomiast zaufanie.

Zaufanie do siebie

Że to ty najlepiej wiesz, co dla ciebie dobre.

Że sam fakt twojego istnienia sprawia, że masz prawo je wyrażać.

Że potrafisz wspierać 2. osobę w dbaniu o jej granice i odróżniasz dawanie od jego cienia – pasożytnictwa.

Że uniesiesz odmowę.

Zaufanie do 2. osoby

Że potrafi nie zapominać o sobie i dawać ci tylko to, co ma.

Że potrafi ci odmówić i wasza relacja to uniesie.

“KOMUNIKUJ POTRZEBY!”

Owszem, komunikowanie swoich potrzeb jest w tej roli Koła kluczowe. Jednak sprowadzanie tej umiejętności do kwestii wypowiadania głośno słów to pomijanie dużej części procesu, która dzieje się przed słowami – i to na tym etapie proces “komunikowania potrzeb” może być zatrzymany.

Zanim “zakomunikujesz”, potrzebujesz:

  • zauważyć, że masz potrzebę

  • zaufać jej, że jest prawdziwa

  • uznać ją za wystarczająco wartościową, by podzielić się nią ze światem

 

Na każdym z tych etapów możesz się zasabotować.

KRÓTKI INSTRUKTAŻ SABOTAŻU POTRZEB

1. Zauważanie potrzeby

“Nie liczą się słowa, tylko działania!” Nie ma czasu na myślenie i dywagowanie – trza robić! Potrzeby się pojawiają, ale biegniesz przez doświadczenie na oślep, więc ich nie zauważasz.

2. Ufanie potrzebie

A jednak przebiła się jakaś myśl, że czegoś potrzebujesz? Wmów sobie, że to właśnie przemawiają przez ciebie deficyty z dzieciństwa lub wady charakteru i odrzuć ją!

3. Uznanie jej za wartościową

Udało ci się zaufać, że to, czego chcesz jest prawdziwe? Daj spokój, po co wkładać kij w mrowisko, psuć moment, ryzykować odrzucenie – ciesz się tym, co jest!

“CIESZ SIĘ TYM, CO JEST!”

Jasne, umiejętność cieszenia się tym, co jest, jest super i warto ją rozwijać. Ale nie bezgranicznie i bezwarunkowo.

Wiele osób będąc dotykanymi zakłada, że jeżeli nie umie odnaleźć w tym dotyku przyjemności, oznacza to, że “coś jest z nimi nie tak”. Znacznie częściej jednak prawdą jest, że to dotyk nie odpowiada na potrzeby.

Zamiast pytać siebie “co jest ze mną nie tak, że mnie to nie cieszy?” zapytaj siebie “co by mnie ucieszyło?”.

Nie każde bycie dotykaną_ym oznacza dostawanie.

Chwila refleksji dla Ciebie

Jak często zauważasz swoje potrzeby i jak silnie im ufasz?
W jakich sytuacjach najłatwiej ci dostawać bez kamuflażu?
Jakie przeszkody najczęściej spotykasz na drodze do dostawania bez kamuflażu?

Więcej o Kole Zgody dowiesz się z moich innych postów oraz:

z 6. rozdziału mojej książki “Warsztaty intymności”

z filmiku autorki modelu (po angielsku z napisami)

z książki autorki modelu (po angielsku)