Kiedy pytam cię o zgodę, twoja autonomia cielesna jest dla mnie ważniejsza niż ryzyko, że “pryśnie magia chwili”.

Kiedy pytam, czy mogę cię dotknąć, twoje poczucie bezpieczeństwa jest dla mnie ważniejsze niż mój strach przed otrzymaniem odmowy.

Kiedy pytam, czy to, co robię z twoim ciałem jest dla ciebie ok, niewytwarzanie krzywdy między nami jest dla mnie ważniejsze niż trudność, którą może mi przynieść odpowiedź “nie”.

Kiedy pytam czego chcesz, ważniejsze jest dla mnie dowiedzenie się prawdy o tobie niż wykorzystanie cię, by potwierdzić moje własne pragnienia.

Kiedy pytam cię o zgodę, wybieram problem, który wolę mieć – wolę ryzyko pryśniętego czaru, wolę trudność odmowy, wolę ciężar poczucia odrzucenia od ryzyka, że nie czujesz się przy mnie bezpiecznie, a ja o tym nie wiem.

Kiedy pytam o twoje granice, odsłaniam swój miękki brzuszek i przyznaję przed sobą i przed tobą, że nie jestem wszechwiedząca.

Kiedy mówisz mi o tym, jak nie lubisz, by cię dotykać, pozwalam sobie czuć smutek lub zawód jeżeli ja pragnę właśnie tak cię dotykać – ale tego nie zrobię, bo o twoim ciele decydujesz ty.

Kiedy twoje “nie” sprawia mi trudność, nie przestaję być ci wdzięczna, że mówisz mi prawdę – i mówię ci i o mojej trudności, i o mojej wdzięczności.

Kiedy pytam cię o zgodę, daję ci znać, że przy mnie twoje ciało jest twoje.

Z miłością,

Agnieszka